Nanga Parbat: Tutaj nie ma flag narodowych

nanga-minNa Nanga Parbat zbliża się załamanie pogody i wiatr do 115 km/h, Simone i David zeszli już do bazy, „uparci” Polacy – jak ich określiła „La Gazzetta dello Sport” – też tak zrobili. Wcześniejsze zejście do bazy  przez Simone i Davida nie bierze się z tego, że uciekają przed pogodą, ale z różnych filozofii wspinania przyjętych przez Nanga Dream (Team) i włosko-austriacką wyprawę. Simone preferuje i jest przygotowany na szybki atak i odwrót w dwuosobowym zespole, Polacy na wolniejsze wyjścia przy wahadłowym wynoszeniu depozytów przez wszystkich wspinaczy. Koniec końców więcej ich jednak łączy niż dzieli.

Atmosferę panującą pod Nangą pięknie scharakteryzował w jednym z komentarzy Emilio Previtali: „Tutaj nie ma flag narodowych. Widzę tu jedną grupę entuzjastycznie nastawionych ludzi, pełnych pasji i zmotywowanych, która daje z siebie wszystko – każdy na własny sposób, z własnym pomysłem na wspinanie, we własnym stylu, stąpając twardo po ziemi, by osiągnąć wspólny cel. Dumę zostawmy na boku, gdy mówimy o ludziach i górach”.

 W tym miejscu warto przypomnieć jak Emilio – członek wyprawy The North Face – widzi lidera polskiej wyprawy – Tomka Mackiewicza:

Tomasz Mackiewicz nigdy nie zdobył ośmiotysięcznego szczytu. Do tej pory. Nawet w lecie. Próbuje po raz czwarty zdobyć Nanga Parbat zimą, drugi raz ścianą Rupal. Tomasz jest osobą spokojną i miłą, przemiłą, całkowicie oddaną swojemu projektowi, swojemu marzeniu: zdobyć tę górę zimą. Nie poluje na rekordy. Nie jest supersportowcem, nie jest superszybki, nie konkuruje z nikim, ani tutaj, ani w życiu. Tłumaczy, że: „Napięcie, stres to najlepszy sposób na popełnienie błędów”. Jest zdeterminowany. Uparty. Idzie na przekór zmęczeniu i trudnościom, żegluje po ich powierzchni, nie omija ich.

tomek

Tomek Mackiewicz fot. Emilio Previtali

Tomasz, gdy rozmawia z tobą, jest głęboki, a zarazem prosty w swoich przekonaniach. Jest tworem czystym, wizjonerem. Gdy na niego patrzysz widzisz spojoną, cichą siłę, entuzjazm, który niespiesznie sączy przez swój powolny i precyzyjny sposób opowiadania i gestykulowania rękoma. Przedwczoraj Tomasz był tu u mnie, w moim namiocie, spędziliśmy razem prawie cały dzień i przeprowadziłem z nim wywiad. Mówił piękne rzeczy. Tomasz ma dwie ogromne dłonie, dłonie alpinisty i robotnika, porusza nimi delikatnie, urzekająco, fascynująco, trzymając często nadgarstki obrócone ku górze, jakby w tych ogromnych palcach była wielka siła, a trochę za mało czucia w opuszkach palców. Może z powodu zimna. Może z powodu pracy. Pięknie się go słucha, gdy opowiada. Powiedział mi między innymi: „Dla niektórych górskie szczyty są miejscem do zdobycia albo linią graniczną. Łańcuchy górskie często dzielą. Dla mnie góry łączą. Szczyty są miejscem spotkania”. Tomku, według mnie tym razem ci się uda. Zasługujesz na to.

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10152161601046726&set=a.62475476725.70071.606226725&type=1&theater
Tłumaczenie: Mateusz Gątkowski.


Tagi: , , ,

komentarzy 6

  1. Passenger napisał(a):

    Odnoszę wrażenie, że Góra przyciąga Czapkinsa zdecydowanie mocniej, niż rzeczywisty świat w dolinie…

  2. Anonim napisał(a):

    a moim zdaniem Tomek zamiast chodzic po gorach powinien wziac sie za prace i zarabiac na swoja czworke dzieciaczkow -przyjemnosc to utrzymac dzieci i ich wyksztalcic a nie chodzenie po gorach i zbieranie pieniedzy na wedrowki teraz jest rodzina i to powinno byc najwazniejsze

  3. Mateusz napisał(a):

    Do anonim. Życie jest jedno:) każdy ma wybór

  4. grazka napisał(a):

    Ja już więcej kasy na ich wyprawy nie dam, czuję się zrobiony w balona. Jakos nie powiedzieli zbierając hajsy, że Marek raczej wraca wcześniej, bo zona w ciązy, że drugi kolega musi być któregos tam bo nie ma dłuższego urlopu z pracy itd itp.
    Według mnie takie wyprawy powinno sie robic za swoje, a nie za pożyczone. Jak robię za swoje, wtedy moja prywatna sprawa czy ktoś wraca wczesniej czy później czy biore helikopter żeby sie bawić robieniem fot czy jeszcze co innego. A jak chcę za cudze to wypada jasno powiedzieć, jak sprawy wyglądają, a nie walić ściemę.
    Sorry ale tak samo jest z tragarzami. Czytalem Mackiewicza, że tragarzy nie wynajmują bo to wbrew duchowi ich wyprawy. A pytam się – potraktowanie członków ekspedycji jako tragarzy to juz nie wbrew duchowi ich wyprawy?
    Mackiewicz to chyba ogólnie fajny facet dlatego tym bardziej przykro, że cała ta ekspedycja jest utkana z takich niejasności, niedopowiedzeń, przemilczeń. Mnie jako sponsora w ten sposób stracili. Pozdrawiama ja już więcej kasy na ich wyprawy nie dam, czuję się zrobiony w balona, jakos nie powiedzieli

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

UWAGA! Jeśli chcesz odpowiedzieć na wybrany komentarz kliknij przycisk "Odpowiedz" znajdujący się bezpośrednio pod tym komentarzem.

Komentarz

Możesz użyć następujących tagów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>