„Góry są środkiem, celem jest człowiek. Nie chodzi o to, aby wejść na szczyt, robi się to, aby stać się kimś lepszym” – mówił Walter Bonatti. „Ważne, żeby wrócić” – dodaje do tego Kinga Baranowska, która w ramach cyklu „Góry wartości” opowiadała o swoich wartościach, doświadczeniach i drodze po Koronę Himalajów. „Mam w górach jeden dogmat – zawsze staram się wrócić. Życie stawiam na pierwszym miejscu. To ono jest najwyższą wartością, dlatego nawet 100 metrów przez szczytem należy zawrócić, żeby go nie stracić” .
Tag: Kinga Baranowska
Kinga Baranowska: Odpuszczenie wydawało mi się niemożliwe
Niewiele osób zdecydowałoby się na tak szybki powrót pod szczyt po pierwszej nieudanej próbie, w związku z tym wielu wątpiło, że plan B, na jaki zdecydowała się Kinga Baranowska może odnieść sukces. A jednak pierwsze kobiece wejście na Lhotse bez tlenu się udało, a na szczycie jak zwykle zatrzepotała flaga Kaszub.
Trochę moich pytań, trochę pytań zadanych podczas konferencji prasowej, a przede wszystkim – odpowiedzi Kingi Baranowskiej i jej wspomnienia z Lhotse.
Tagi: Kinga Baranowska, Lhotse
Kinga Baranowska wróciła do Polski
Dzisiaj przed godziną 12 Kinga Baranowska wylądowała na Okęciu po zdobyciu swojego ósmego ośmiotysięcznika – Lhotse (8 516 m. n.p.m.) – na którego szczycie stanęła 25 maja. Pierwsze zdjęcia i relację Kingi można było zobaczyć i usłyszeć jeszcze na lotnisku, a od jutra himalaistka będzie odpoczywać na ukochanych Kaszubach.
W Warszawie Kingę Baranowską przywitał deszcz, ale także gratulacje i ciepłe słowa. „Jestem po 25 godzinach lotu. Wczoraj, gdy wylatywałam był 40 stopniowy upał. A tydzień wcześniej było -40, więc na polskie 13 stopni nie narzekam. Nie czytałam wszystkich wpisów i komentarzy, ale były mi przekazywane telefonicznie. Dziękuję bardzo za zagrzewanie do walki”.
Tagi: Kinga Baranowska, Lhotse, Ośmiotysięczniki
Każdy ma swoje K2
Na hasło „K2” zawsze reaguję ożywieniem. Wyprawy na K2, zwłaszcza zimowe, zawsze śledzę. Tak też było, gdy zaczęłam czytać o akcji „Wejdź z nami na „K2”. I tu nastąpił szok. Na drugi, co do wielkości szczyt świata ma wejść osiem poruszających się na wózkach osób? Czy to w ogóle możliwe?! I tak i nie. „K2 to symbol. Każdy ma swoje K2” mówi o zainicjowanej przez Janusza Świtaja i Fundację Anny Dymnej kampanii jej honorowa ambasadorka Kinga Baranowska.
Może pamiętacie – w 2007 roku historia Janusza Świtaja obiegła całą Polskę. 33-latek sparaliżowany po wypadku motocyklowym poprosił sąd o prawo do eutanazji. Tłumaczył, że boi się chwili, gdy zabraknie mu rodziców, którzy się nim zajmują: karmią go, przewijają, oklepują, żeby nie miał odleżyn. Dzień w dzień od 15 lat.
W tej chwili Janusz Świtaj mówi, że nie ma czasu myśleć o śmierci. Jest aktywny, pracuje, pomaga innym, a w maju tego roku, wraz z Fundacją Anny Dymnej „Mimo Wszystko” organizuje wyprawę na „K2” dla osób, które są podobnym stanie zdrowia co on. Ale jak?
Tagi: Anna Dymna, Janusz Świtaj, K2, Kinga Baranowska
Kinga Baranowska spędzi święta w bazie pod Lhotse
Zadzwoniłam do Kingi Baranowskiej, żeby zapytać o akcję charytatywną, której jest ambasadorką i usłyszałam, że za 10 minut wylatuje na swój kolejny ośmiotysięcznik – Lhotse (8516 m.n.p.m). Chyba była trochę zaskoczona, bo wszyscy owszem dzwonili, ale właśnie w sprawie Lhotse… Więc dzisiaj o wyprawie, a jutro o akcji.
Kinga wyrusza na Lhotse w zespole międzynarodowym, jednak wspinać się będzie razem z polskim wspinaczem Pawłem Michalskim.
Święta spędzimy poza domem, w Katmandu w Nepalu. Już kilka razy zdarzyło się, że święta spędzałam na wyprawach. Robię pisanki i dzielę się jajkiem w bazie. Mało kto wie, o co mi wtedy chodzi, ponieważ na tych terenach dominuje hinduizm i buddyzm. Ale ci wspinacze, którzy obchodzą Wielkanoc starają się ją jakoś w bazie zorganizować. My zabieramy ze sobą pisankę i mazurka.
Tagi: Kinga Baranowska, Lhotse