Na Nanga Parbat zbliża się załamanie pogody i wiatr do 115 km/h, Simone i David zeszli już do bazy, „uparci” Polacy – jak ich określiła „La Gazzetta dello Sport” – też tak zrobili. Wcześniejsze zejście do bazy przez Simone i Davida nie bierze się z tego, że uciekają przed pogodą, ale z różnych filozofii wspinania przyjętych przez Nanga Dream (Team) i włosko-austriacką wyprawę. Simone preferuje i jest przygotowany na szybki atak i odwrót w dwuosobowym zespole, Polacy na wolniejsze wyjścia przy wahadłowym wynoszeniu depozytów przez wszystkich wspinaczy. Koniec końców więcej ich jednak łączy niż dzieli.