„No i się porobiło pod Nangą! Przyjaźń polsko-włoska przerodziła się w rywalizację i to dość niecodzienną jak na zimowe Himalaje! Śledźcie #boobsfornanga – coś mi mówi, że Polska wygra 😉 A teraz, dla wyjaśnienia, tłumaczenie wczorajszej pięknie napisanej relacji Emilio Previtaliego z wyprawy The North Face Nanga Parbat Winter Expedition 2014” – Mateusz Gątkowski uwielbia tłumaczyć z włoskiego, a tłumaczyć z włoskiego tekst o kobiecych biustach… to już w ogóle. Jak tak dalej pójdzie o Nanga Parbat napisze „Playboy”.
„Siedziałem w dużym namiocie i pisałem. Blisko mnie siedział polski alpinista – nie powiem, który, ale nie był to Tomasz – rozmawiał na polskim komputerze przez Skype ze swoją polską dziewczyną. Nie rozumiałem nic, mówili po polsku. Nie rozumiałem nawet na jaki temat rozmawiali. Polski to trudny język, jego brzmienie przypomina trochę zgniatanie w dłoni plastikowego kubka, dźwięk ostry i rwany. Niemniej jednak, w pewnym momencie rozmowy zrozumiałem, iż staje się ona coraz bardziej intymna i że ta polska dziewczyna prawdopodobnie pokazuje swoje polskie piersi wspomnianemu polskiemu alpiniście i narzeczonemu. Nie mogłem uwierzyć. Nie widziałem ekranu polskiego komputera, był obrócony w drugą stronę, ale zrozumiałem co się dzieje. Patrzyłem na polskiego alpinistę, siedział przed komputerem z dziwnie znieruchomiałą głową, napiętą szyją oraz ramionami, a na ustach malował mu się nikły uśmieszek. Znałem prawdę, ale udałem, że nie zdaję sobie z niczego sprawy, pisałem sobie dalej i zająłem się swoimi sprawami. Spokojnie. Poczekałem, aż rozmowa telefoniczna się skończy, a następnie, po jakimś czasie, gdy do namiotu przyszedł kolejny polski alpinista, a ja zabierałem się za zadzwonienie przez Skype do swojej żony, zapytałem delikwenta, czy to prawda, że wydarzyło się co się wydarzyło. Ta sprawa z piersiami na Skype. On udawał, że mnie nie rozumie. Najpierw pobladł, później stał się purpurowy, następnie spoważniał i powiedział, że nie może odpowiedzieć na to pytanie, a na koniec nie mógł się dłużej powstrzymać i wybuchł śmiechem. Wszyscy trzej roześmialiśmy się jak wariaci.
Gdy skończyliśmy się już śmiać, a trwało to dziesięć minut, zadzwoniłem przez Skype do mojej żony. Odebrała, mieliśmy omówić pewną sprawę, jej twarz pojawiła się na ekranie mojego ipada, przywitaliśmy się. Rozmawialiśmy przez głośnik, zatem powiedziałem jej, że są tu także chłopcy z Polski, którzy nas słuchają, pokazałem jej ich i przedstawiłem obracając ekran ipada, a ci dwaj Polacy, jak tylko ją zobaczyli zaczęli się śmiać, przez co ja po chwili znowu wybuchnąłem śmiechem. Moja żona zażenowana spytała się z czego tu się śmiać, najpierw próbowałem jej wcisnąć, że to nic ważnego, ale po chwili opowiedziałem przygodę polskiego alpinisty i polskiego biustu prezentowanego przez Skype przez jego polską dziewczynę. Opowiedziałem jak go przyłapałem. Pośmialiśmy się wszyscy razem i nastąpiła chwila zawieszenia i ciszy. Wszyscy w trójkę gapiliśmy się w ekran ipada i na moją żonę po drugiej stronie sieci i świata, w moim domu w Bergamo gapiącej się na swój komputer, to znaczy z pewnością na nas. Polacy jeszcze machali do niej ręką i lekko oszołomieni uśmiechali się. Na ekranie wyglądali jak jakiś rodzaj surrealistycznej stopklatki, to był jeden z tych momentów, gdy rozmawiasz przez Skype i wydaje ci się, że czas się zatrzymał. Pośród tego karnawału pikseli złapałem spojrzenie mojej żony, które stało się dziwne, zobaczyłem jak uśmiecha się półgębkiem, po czym złapała rękoma brzeg bluzki i podniosła ją ponad głowę pokazując nam przez trzy sekundy swoje piersi…. Trzy sekundy cycków przez Skype. Nam wszystkim trzem opadła szczęka, po czym eksplodowaliśmy z dzikim wyciem i brawami. Moja żona opuściła bluzkę, poprawiła ją i również ona zaczęła się śmiać. Śmiała się ze swoim pięknym uśmiechem siedząc przed komputerem, a my dalej krzyczeliśmy i biliśmy jej brawo. Śmialiśmy się wszyscy. Dokończyłem rozmowę z żoną, powiedzieliśmy sobie to co mieliśmy powiedzieć, a w międzyczasie moi polscy przyjaciele przybrali te swoje bardzo poważne polskie twarze. Spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać po raz kolejny. Nagle przybrałem surową twarz i powiedziałem moim polskim przyjaciołom: Włochy 1 – Polska 1, remis. Przynajmniej na teraz. Później się zobaczy, kiedy wasze dziewczyny zadzwonią. #nangainwinter #boobsfornanga.”
Zdjęcie przedstawia Tomka Mackiewicza prezentującego swoje piersi Simone Moro i Davidowi Göttlerowi po wczorajszej kolacji zdjęcie Michała Obryckiego.
Żródło:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10152163850501726&set=a.62475476725.70071.606226725&type=1&theater