High mountains & high fashion – alpinisto jesteś w modzie!

lv-minTo już oficjalne – alpinizm jest modny i podbija górną półkę sektora fashion i beauty. Co to właściwie znaczy? Na pokazie ostatniej kolekcji mody męskiej domu mody Louis Vuitton (to ten od drogich, brązowych i często podrabianych toreb) po wybiegu paradowali modele, których stroje nawiązywały do dawnego ubioru alpinistów, a za ozdobę (tudzież pasek) robiły w tych stylizacjach karabinki (nie wiem, jakiej firmy). Jakby tego było mało Reinhold Messner już dawno (w przeciwieństwie do tego, co piszą polskie internety!) wyruszył na podbój rynku perfum serią zapachów o nazwach ośmiotysięczników. Co dalej? Może manicure naśladujący magnezję?

lv2Modowe portale rozpisywały się ostatnio, że Louis Vuitton wspina się w Himalajach. Louis Vuitton nie jest bynajmniej francuskim alpinistą, a jedną z najbardziej luksusowych marek świata. Chodzi więc o pokaz kolekcji mody męskiej, który miał miejsce niedawno w Paryżu. Na tle ogromnego zdjęcia górskiego, w oparach sztucznej mgły, która miała wywołać w publiczności wrażenie, że siedzą prawie na szczycie, dyrektor artystyczny LV zaprezentował trochę garniturów, jedwabnych szlafroków (kierunek orient), puchowych kurtek z futrzanymi wykończeniami, swetrów z motywem śnieżnej pantery (kto by nie chciał swetra ze śnieżną panterą?) i pasków-„uprzęży”.

louis-vuitton-fall2013

Przykładowe „sylwetki” z kolekcji męskiej domu mody Louis Vuitton. To jak śnieżna panterka czy karabinek?

karabinek-wisiorek

Moja wersja karabinkowej mody.

My się śmiejemy, a to wszystko jest bardzo na poważnie i bardzo na krótko. Moda typu high fashion, czyli taka, która zarabia na jakości i kreatywności, jest wbrew tej definicji dziedziną bardzo mocno zależną od wszystkich innych dziedzin. Co sezon coś sobie upatruje, wyławia, przeżuwa, wypluwa. W modzie były już stroje militarne, lotnicze, wszelkiej maści uniformy, wszystkie epoki historyczne i futurystyczne i na pewno nie pierwszy raz trafiają do niej góry. A żeby nie wydawało się, że trafiają przypadkowo to zwykle towarzyszy temu rozbudowana filozofia. Tym razem dyrektor kreatywny męskiej linii LV tłumaczył, że inspiracją była podróż do Bhutanu. A ponieważ dziennikarze lubią, jak im się ładnie tekst puentuje i zamyka, to niektórzy dopisali, że niewykluczone, że francuski dom mody chciał oddać hołd zmarłemu niedawno Maurice’owi Herzogowi. Ja też będę dążyła do tego, żeby mi się ładnie zamknęło, ale póki co sprzeciw – ta kolekcja powstawała z takich wyprzedzeniem, że nikt wtedy jeszcze nie myślał o śmierci pierwszego zdobywcy Annapurny.

reinhold_messner_mountain_magic_manaslu

Messner poleca

Zwracaliście mi na to uwagę. Nie pisałabym o tym (i zaraz wytłumaczę skąd ten brak natychmiastowej reakcji). Wczoraj za sprawą Artura Hajzera i Facebooka drugie życie zyskała kosmetyczna marka Reinholda Messnera – mistrza produkcji seryjnej. Messner ma na swoim koncie podobno ponad 60 książek, nic więc dziwnego, że gdy w 2008 roku postanowił wypuścić własną linię kosmetyków „Messner Mountain Moments” – zrobił to w serii: 14 produktów (m.in. balsam do ust, peeling, lotion) wchodzących w skład kolekcji miało nawiązywać do liczby ośmiotysięczników.

Na rynku są także perfumy „Nanga Parbat” (dla niej) i „Manaslu” (dla niego) oraz „Hidden Peak” i „Mont Everest” (unisex). Tak sobie myślę, że  gdyby Messner sygnował odżywkę do włosów – byłabym zainteresowana…

 



Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

UWAGA! Jeśli chcesz odpowiedzieć na wybrany komentarz kliknij przycisk "Odpowiedz" znajdujący się bezpośrednio pod tym komentarzem.

Komentarz

Możesz użyć następujących tagów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>