Góry książek
Literatura z górnej półki

Dzisiaj rozpoczyna się nominowanie blogów w konkursie Blog Roku 2012. Jeśli chcecie wesprzeć nasze staranie o wejście do finału informacje, jak głosować znajdują się na tej stronie. Można też po prostu wysłać SMSa o treści: E00068 (E-zero-zero-zero-sześć-osiem) na numer 7122 .

Pewnie większość z Was zauważyła ikonkę konkursu po prawej stronie, a nawet sprawdziła, że Góry Książek walczą w kategorii Literackie i kulturalne, co może wydawać się dziwne… Dlaczego taka kategoria i właściwie będąc niszą w niszy w niszy, po co to całe zamieszanie?

Kolos z Rodos, czyli kulturalne rozdarcie.

Pierwszym etapem konkursu było zgłoszenie bloga w odpowiedniej kategorii. Tutaj pojawiły się pierwsze trudności, ponieważ od początku zakładałam, że to co piszę będzie stało niczym Kolos z Rodos między tematyką typowo górską a kulturą. Do wyboru miałam 9 kategorii, nad którymi piecze sprawować będzie 9 jurorów: Ja i moje życie (Marek Kamiński), Profesjonalne i firmowe (Artur Kurasiński, Lifestyle (Anna Mucha), Zdrowie i kulinaria (Eliza Mórawska), Literackie i kulturalne (Agata Passent), Polityka i Społeczeństwo (Marcin Meller), ArtBlogi (Rafał Olejniczak), Moje zainteresowania i pasje (Katarzyna Zielińska) i Teen (Honorata Skarbek).

Takim naturalnym i odruchowym krokiem wydawało się powierzyć bloga ocenie polarnika Marka Kamińskiego, no ale kategoria ewidentnie nie ta. Dlatego odwołałam się do tej bardziej kulturalnej strony strony, czyli recenzji, książek, filmów i może jeszcze nie funkcjonującego u nas w pełni określenia mountain culture (kultury górskiej). Tak, zmierzam do tego, że gdyby dało się na gruncie polskim zaszczepić klimat festiwalu w Banff – szerokiego myślenia o górach, ekologii, historii i kulturze, to mogłoby się okazać, że Polska ma wspaniałe dziedzictwo górskie – nie tylko osiągnięcia himalajskie, ale także tradycje tatrzańskie, góralskie, literackie… Myślę, że nie udało mi się tego oddać choćby w małym stopniu. Ale też jeszcze się nie zniechęciłam do podejmowania prób. „Alpinizm jest w kulturze i kultura jest w alpinizmie„ – powiedział kiedyś profesor Andrzej Paczkowski, historyk i wieloletni prezes PZA; a ja kocham i alpinizm i kulturę.

A skoro wywołałam Banff, to koniecznie muszę dodać, co powiedziała Bernadette McDonald o pracy nad „Freedom Climbers” – wiele prestiżowych i związanych z tematem górskim wydawnictw odrzuciło tę książkę, ponieważ pisanie książki o historii himalaizmu i to polskiego było dla zachodnich wydawców „niszą w niszy”. Jeśli dorzucić do tego poziom bloga i recenzji książek to chyba działam na odcinku „nisza w niszy w niszy”.

Jesteśmy więc w drugim etapie konkursu, a ten oznacza, że od 24  do 31 stycznia 2013 trwa głosowanie smsowe (Wyślij SMS o treści E00068 na numer 7122, koszt SMSa to 1,23 zł), które wyłoni 10 blogów z każdej kategorii, które później trafią pod ocenę Kapituły Konkursu, czyli każdy z jurorów wybierze 3 ze swojej kategorii i dalej… dobra, nie ma co się na zapas martwić, co będzie dalej. W każdym razie etap trzeci to już finałowa Gala.

Początki, czyli lorem ipsum.

Miałam też napisać, a nawet trochę usprawiedliwić, czemu się zdecydowałam na udział w konkursie. Jeśli sięgnąć pamięcią wstecz – pierwsze programistyczne inicjatywy wokół Gór Książek zostały podjęte w styczniu 2012 roku, zaś wpisy pojawiły się w lutym. Miało to związek z zeszłoroczną edycją konkursu Blog Roku, która była impulsem, że prawdopodobnie też jestem w stanie prowadzić bloga. Co roku, gdy ogłaszano nową edycję konkursu łapałam się na tym, że „następnym razem to już na pewno będę miała co zgłosić”. To jest ten następny raz, kiedy mam co zgłosić. I cieszę się, że po drodze nie zrezygnowałam, a da się odszukać momenty (czy raczej okresy), w których byłam blisko.

I w końcu pytanie, co dalej? Jakie mamy plany? Co byśmy chcieli? Na pewno się rozwijać. Ale przede wszystkim nie stracić niezależności. Dostaję od Was wiele ciepłych słów i pewnie nikt nie zdaje sobie sprawy, jak to ładuje akumulatory, kiedy robi się coś non-profit. Dostaję też mniej przyjemne komentarze – jak to w „internetach”. Nie zamierzam się ścigać z portalami górskimi ani zasypywać Was informacjami, kto zrobił, jakie drogi, cyfry itp. Nie interesują mnie kontrowersje i personalne przepychanki. Chcę natomiast, żeby książki górskie były lepsze, żeby czytelnicy nie żałowali, że po nie sięgają i przede wszystkim, żeby na czytaniu się nie skończyło, żebyście dzielili się swoimi wrażeniami i ocenami, przysyłali Wasze recenzje (i żebym mogła Was za to nagrodzić mniej lub bardziej symbolicznie) i – żebyśmy się kiedyś spotkali na szlaku, bo nawet najlepszy autor nie opisze gór tak, jak może ich doświadczyć nawet najgorszy turysta górski.

Napisawszy to wszystko obiecuję, że jakiekolwiek wyróżnienia związane z tym konkursem – wrócą na bloga i zostaną zainwestowane w jego stronę techniczną. No i chodzą nam po głowie videoblogi…