Czy możliwy jest himalaizm zimowy bez Artura Hajzera? – Jak się powiedziało a, trzeba powiedzieć i b, i z. Istnieje chęć, żeby to dokończyć. Chęć ugruntowania polskiej pozycji lidera w tej dyscyplinie. To piękna idea i z pasją ją realizuję – mówił. I choć wyprawa na Gaszerbrumy, podczas której zginął, odbyła się niejako obok projektu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015, to i tak było wiadomo, że pojechał, aby budować tam formę na pozostałe, nie zdobyte jeszcze zimą szczyty. Był jednym z najmłodszych Lodowych Wojowników – stał się wiecznie młodym Lodowym Kierownikiem. Tekst po raz pierwszy opublikowany był w magazynie „n.p.m.”, w numerze z września 2013.
Czytaj dalej…