II miejsce w konkursie na recenzję zajęła Izabela Wysocka i dzisiaj przedstawiam jej recenzję z książki „Od początku do końca” Olgi i Piotra Morawskich. Podtytuł to „Dramat w pięciu aktach” – przeczytajcie dlaczego.
PROLOG: O wypadku Piotra Morawskiego na Dhaulagiri słyszeli niemalże wszyscy, którzy interesują się górami. Prawdziwa tragedia, śmierć młodego człowieka, trudna sytuacja jego żony Olgi, samotność, małe dzieci, utrzymanie rodziny, oczekiwanie na rentę… Pojawiły się apele o pomoc.
Młoda wdowa nie siedziała bezczynnie i po opublikowaniu książki „Zostają góry” zawierającej relacje, felietony Piotra oraz wspomnienia przyjaciół, z której dochód miał zostać przekazany jego najbliższej rodzinie, postanowiła opublikować dzienniki himalaisty, uzupełniając je swoimi wspomnieniami. Tak powstała książka „Od początku do końca”.
AKT 1 – KSIĘGARNIA SIECIOWA
Biorę do ręki „Zostają góry” – oglądam, ważę w rękach, zastanawiam się, patrzę na cenę. Obok dostrzegam inną książkę Piotra Morawskiego..
Ciekawe, co robisz.. W każdym razie ja straszliwie tęsknię. Buziaki na dobranoc. Idę spać. Niestety bez Ciebie, ale czas szybko leci i niedługo się zobaczymy. Papatki kochanie.
Zmieszana odkładam ją na półkę. Czy to na pewno jest o górach? Jednak zostanę przy pierwszej z książek.
AKT 2 – KSIĘGARNIA OSIEDLOWA
Półka góry/ podróże. Martyna Wojciechowska, nie mój typ. Cejrowski – komplet przeczytany. Hmm. „Od początku do końca”. Wydanie kieszonkowe, cena zachęcająca, może warto więc dać drugą szansę..?
Byliśmy na 7650 metrów, założyliśmy obóz IV! Na jednym z najbardziej okrutnych ośmiotysięczników zimą, na filarze północnym, trudnej, pięknej, wymagającej drodze, którą latem pokonało zaledwie 23 śmiałków! Zimą pobiliśmy wszelkie rekordy. Niecały kilometr nad nami spoczywał tak bliski, prawie na wyciągnięcie ręki, wierzchołek.
Hmm, czemu nie..?
No i w końcu się dodzwoniłem. Twój głos nie był tak słodki jak ostatnim razem. Mam nadzieję, że nadal bardzo mnie kochasz. Ten wyjazd jest za długi bez Ciebie (…)
Nie, jednak nie.
AKT 3 – SKLEP OSIEDLOWY
Wydanie kieszonkowe, nie mam co czytać, pół ceny, wstyd przyznać, biorę. Czytanie zaczynam w kolejce do kasy.
AKT 4 – PIOTR MORAWSKI
To dla jego wspomnień kupiłam tę książkę. Dzięki jego zapiskom towarzyszyłam mu w jego początkach w górach wysokich. A więc tak to wygląda… Niepewność, próby, upór i wreszcie pierwsze sukcesy. Do tego ogromna tęsknota za żoną. Początkowo lekko rozczarowujące mnie, skupione głównie na emocjach dzienniki zaczęły rozkręcać się wraz z rozwojem jego górskiej działalności. Z mentalnej szarpaniny młodego chłopaka stały się mądrymi rozważaniami mężczyzny, rozdartego pomiędzy dwa światy: rodzinę oraz góry. I kiedy machina wyprawowa rozkręciła się na dobre, a opowieści nabrały prawdziwych rumieńców, dziennik się urywa. Oczywiście, było wiadomo, że wyprawa na Dhaulagiri była tą ostatnią, ale widok ostatnich słów zapisanych ręką Piotra robi przejmujące wrażenie. Zdolny, młody, utalentowany himalaista, którego śmierć zabrała w najmniej spodziewanym momencie. Jak płyta, która nie gra, a nadal się kręci…
AKT 5 – OLGA MORAWSKA
Część pisana ręką żony Piotra jest niezwykle emocjonalna. Prowadzi nas przez cały ich związek, od momentu zapoznania, poprzez pełne szczęścia wspólne chwile, a następnie ciągłe oczekiwanie i próby radzenia sobie z samotnością. Doskonale zarysowana psychologicznie opowieść o wypełnianiu wolnego czasu, byciu matką dwojga dzieci oraz żoną wiecznie nieobecnego człowieka. W tym momencie następują reminiscencje dwóch pierwszych aktów. Podobnie, jak przy początkach dzienników Piotra, uczucie zażenowania, wtargnięcia w intymny świat dwojga jakże bliskich sobie ludzi. Chwila refleksji o cienkiej granicy, za którą obcy nie powinni mieć już wstępu oraz o jej elastyczności zależnie od człowieka..
EPILOG
Książka pełna gór najwyższych oraz samotności. Z jednej strony, niesamowite opisy wypraw górskich, w drugiej części bardziej powieściowa. Ogromne współczucie, ale i podziw dla siły charakteru Olgi Morawskiej.
Ze sprzecznymi uczuciami odkładam książkę na półkę. Wiem, że tu zostanie, że jej nie oddam. Dlaczego?
Wierzę, że życie jest po to, żeby mieć marzenia. Wierzę, że warto próbować tych marzeń dotknąć, że warto spróbować marzenia zmienić w cele, i że cały czas warto marzyć dalej – Olga Morawska.
I ta książka będzie mi zawsze o tym przypominać. Izabela Wysocka
Rada sedziowska nie doceniła trudu i wysilku ,kolezanka zdecydowanie zasługuje na pierwsze miejsce,wszystko bez zbednego rozpisywania izbednego lania wody – gratulacje IZO WU
Właśnie skończyłam czytać ”Od początku do końca”….wyłam strasznie na ostatnich stronach. Bardzo dobra książka. Pani Olga NIESAMOWITA I SILNA KOBIETA! Wszystkiego dobrego dla Pani i Pani dzieci! :*